poniedziałek, 29 listopada 2010









Marzena Filipczak
Jadę sobie. Poradnik dla podróżujących kobiet


Ksiażka jest zbiorem zapisków z półrocznej podróży Autorki po Azji, a dokłądniej - Indiach, Tajlandii, Malezji, Kambodży i Wietnamu. Autorka podróżowała samotnie, co często bywało przyczyną nieprzyjemnych sytuacji, choć potrafiła o siebie zadbać. W jej notatkach widzimy świat oglądany na ogół przez okna najróżniejszych środków lokomocji. Druga część to poradnik przede wszytkim dla samotnych podróżniczek, choć nie tylko. Poradnik ten to zdecydowanie najlepsza część książki i Autorce należy się wielka pochwała za podzielenie się informacjami na temat przygotowania do podróży. Początkujący podróżnik znajdzie tu podstawowe informacje o transporcie, szczepieniach, bezpieczeństwie, targowaniu się itd. Autorzy książek podróżniczych rzadko zdarzają kulisy swoich wypraw, informacje o stronie finansowej, wieć takie praktyczne rady to prawdziwa gratka.
Natomiast część dotycząca samej podróży - cóż, uwielbiam opisy dalekich (i bliskich też) wypraw, więc i ten połknęłam z przyjemnością, ale nie spodobało mi się kilka rzeczy. Autorka pisze głównie o przemieszczaniu się, większosć jej relacji to informacje o podróży środkami transportu i w pewnym momencie może to nużyć. Zgadzam się też ze zdaniem innej blogerki, która napisała, że podróż ta wydaje się być przede wszystkim męczarnią. Też odniosłam wrażenie, że z tych wszystkich opisów podróży przebija sporo zmęczenia, irytacji z powodu nieciekawych warunków i nachalnych ludzi, niepokoju o miejsce noclegu. Zapewne te odczucia często towarzyszyły Autorce, ale czytanie o tym nie jest najprzyjemniejsze dla czytelnika. Do tego trochę przeszkadzał mi potoczny język.
Mimo wszystko, warto przeczytać dla ciekawostek z tego rejonu świata, kolorowych zdjęć, a zwłaszcza poradnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz