środa, 1 grudnia 2010








Helen Fielding
Rozbuchana wyobraźnia Olivii Joules


Wahałam się, czy sięgnąć po tę książkę. Nie jestem szczególną miłośniczką współczesnej literatury dla kobiet, a do tego opis z tyłu okładki brzmiał, jak dla mnie, średnio zachęcająco. Przez pamięć na ubaw, jaki miałam przy czytaniu Bridget Jones, sięgnęłam po Olivię i cóż... rozczarowałam się.
Główna bohaterka to żywiołowa dziennikarka z bujną wyobraźnią. Na przyjęciu poznaje Osamę bin Ladena, a przynajmniej tak początkowo jej się wydaje. To przypadkowe poznanie prowadzi ją w sam środek międzynarodowej afery szpiegowskiej, w której sprytna panna Joules odgrywa rolę uwodzicielki, a jej umiejętność wychodzenia bez szwanku z trudnych sytuacji przewyższa nawet umiejętności Jamesa Bonda. Rzecz jasna, mamy tam też romansowy wątek z udziałem tajemniczego przystojniaka oraz mocne zakończenie.
Podoba mi się optymizm Olivii i jej zbiór rad, które są bardzo sensowne. Plusem jest też to, że Autorka wyraźnie wypowiada się przeciwko jakimkolwiek działaniom wojennym. I w sumie to wszystko, co mi się podobało. Owszem, dobrze, że Autorka próbowała się sprawdzić w czymś innym, a nie pisała kolejnych części Bridget Jones. Ale uważam, że połączenie trudnego tematu (zagrożenia atakiem terrorystycznym) z komediową fabułą wyszło przeciętnie. Ani śmiesznie, ani strasznie, co najwyżej chaotycznie. Niektóre sceny, zwłaszcza ta w jaskiniach pod wodą i końcówka są zanadto rozciągnięte, natomiast bohaterowie są niespecjalnie interesujący.
Książkę da sie przeczytać z braku lepszej pozycji, ale zapomina się o niej zaraz po odłożeniu. W przeciwieństwie do Bridget Jones, którą chętnie sobie kiedyś odświeżę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz